Recenzja filmu

To właśnie przyjaźń (2008)
Tarun Mansukhani
Abhishek Bachchan
John Abraham

Bo gdybym nie znał przyjaźni...

Friendship, Freundschaft, amistad, amicizia, amitié... Przyjaźń niejedno ma imię. Jeden z jej aspektów został ukazany w filmie "Dostana" - indyjskiej produkcji z 2008 roku w reżyserii Tarun
Friendship, Freundschaft, amistad, amicizia, amitié... Przyjaźń niejedno ma imię. Jeden z jej aspektów został ukazany w filmie "Dostana" - indyjskiej produkcji z 2008 roku w reżyserii Tarun Mansukhani. Twórcy podeszli z lekkim dystansem do obranego tematu i nakręcili przezabawną komedię, na której nie sposób się nie roześmiać i nie rozerwać. Kunal (John Abraham) i Sameer (Abhishek Bachchan) to dwaj młodzi mężczyźni, którzy pragną od życia uzyskać jak najwięcej. Przypadkowo się spotykają i chcą zamieszkać w upatrzonym przez siebie mieszkaniu. Jest jednak jeden problem - luksusowy apartament, marzenie licznych i własność nielicznych, zajmuje piękna Neha (Priyanka Chopra), a jej ekscentryczna ciotka nie wyobraża sobie, by siostrzenica mieszkała z dwoma przystojnymi chłopakami. Kunal i Sameer są jednak bardzo zdesperowani i by móc zamieszkać w wymarzonym lokum, postanawiają... udawać gejów. Pomysł wypala i mężczyźni wprowadzają się do Nehi, z którą się nawiązują serdeczną przyjaźń. Sprawa się komplikuje, gdy oboje zakochują się w dziewczynie, która wciąż myśli, że są homoseksualistami. Tymczasem na horyzoncie pokazuje się szef Nehi - Abhi (Bobby Deol), któremu jego podwładna bardzo się podoba... Scenariusz jest banalny i niewymagający. Zawiera jednak mnóstwo zabawnych scen i dialogów rozśmieszających do łez. Scena, gdy matka Kunala odprawia nad nim czary, potrząsając swoimi długimi włosami i machając trupią czaszką, jest po prostu rewelacyjna. "Dostana" byłaby jeszcze bardziej udana, gdyby twórcy nie wepchnęli tam kilka ckliwych tekstów o przyjaźni, które czasami okazywały się groteskowe: Dziękuję ci za zrobienie ze mnie geja. Będąc gejem, otrzymałem ciebie i Nehę. Dostałem przyjaźń. Otrzymałem rodzinę - oczywiście później bohaterowie padają sobie w ramiona w stylu "och, jakież to straszne przeżycie, ale za to wspaniałą mowę wygłosiłeś, chodź, zróbmy tuli-tuli". Jak komedia, to komedia, a wciskanie zbędnego moralizatorstwa naprawdę nie jest konieczne. Kilka innych chwytów również okazało się nieudanych, takich jak 'poświęcenie' chłopaków w imię przyjaźni do Nehi w końcowych scenach. Ciekawe okazało się nawiązanie do innych filmów Bollywood, na przykład "Czasem słońce, czasem deszcz" (Sameer fałszujący utwór "Suraj Hua Maddham"), "Gdyby jutra nie było" (scena na dyskotece, gdy Neha wypija duszkiem kilka drinków), "Coś się dzieje" (taniec Nehi i Kunala) i "Sholay" (dyskusja o głównym bohaterze Gabbarze Singhu). Choć, gdy oglądamy randkę Nehi i Kunala, a w tle leci "Kuch Kuch Hota Hai" to widzimy, jak trudno tej parce naśladować, a co dopiero dorównać Kajol i Shahrukh Khanowi. Aktorstwo nie stało na zbyt wysokim poziomie. Najlepiej wypadł Abhishek Bachchan - to naprawdę niezły aktor i nie tylko w "Dostanie" pokazał się z najlepszej strony. John Abraham epatował głównie umięśnionym torsem i stroił uwodzicielskie minki. Priyanka Chopra była tak cudownie sztuczna i nienaturalna - dziewczynie brakuje talentu, ale łatwo jej to wybaczamy, gdyż jej zjawiskowa aparycja robi ogromne wrażenie. Znakomity wygląd rekompensuje braki w jej warsztacie aktorskim i uważam, że Priyanka nie bez kozery została Miss World 2000. Twórcy dobrze wykorzystali wdzięk Priyanki i ukazali jej  urodę z jak najlepszej strony. Bobby Deol - ten aktor jest u mnie skreślony. Widziałam go jeszcze w "Jhoom Barabar Jhoom", a jego kiepska gra psuje każdy film. W "Dostanie" usiłował być czarujący i seksowny, a wyszło to po prostu żałośnie. Jego Abhi to taka ciepła kluska z wiecznie zaspaną twarzą, która da się manipulować przebojowym Sameerowi i Kunalowi i słucha ich rad jak potulny pieseczek, i ani myśli zwietrzyć w tym jakiegoś podstępu. Aż trudno uwierzyć, że seksowna i powabna Neha mogła zakochać się w tak przeciętnym facecie, który w dodatku sam wychowuje dziecko. Genialnie spisała się Kiron Kher w swojej drugoplanowej roli matki Sameera. Kiron łamie schematy nudnej i cichutkiej mamuśki przyozdobionej wielkim bindi. Kher zabrała film reszcie aktorów, którzy nie wywiązali się ze swych ról nawet w połowie tak dobrze jak ona. Muzyka "Dostany" nie zachwyciła mnie specjalnie. Na uwagę zasługuje utwór "Desi Girl", a także "Jaane Kyun". Widok gorących plaż, luksusowego mieszkania i fragmenty z życia ludzi bogatych, wpływowych oraz piękne ubrania Nehi cieszą oczy i pozwalają nam zapomnieć o szarości naszego otoczenia. Zaczynamy też marzyć o przyjaźni, jaka łączy głównych bohaterów, którzy doskonale się rozumieją i świetnie czują się w swoim towarzystwie. Co prawda dochodzi między nimi do małej scysji, ale oczywiście wszystko kończy się dobrze, bo przyjaźń, która się skończyła, nigdy się nie zaczęła... "Dostana" to film warty uwagi. Można się na nim zdrowo pośmiać i zrelaksować. Nie jest to dzieło wysokich lotów, które zapada głęboko w pamięć, ale na spotkanie z przyjaciółmi czy nawet na samotny wieczór nadaje się doskonale. Naprawdę warto - chociażby po to, by podziwiać kunszt aktorski Kiron Kher i urodę Priyanki Chopry.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Złote czasy kina indyjskiego w Polsce dawno już minęły. Nieco większa dostępność tych tytułów "przeminęła... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones